wtorek, 16 grudnia 2014

Powrót, zmiany i ogarnięcie

Chyba jednak potrzebuje tego bloga. Miejsca, gdzie dzień po dniu mogę zdawać relację nie tylko sobie ale i wam z tego jak mi idzie, nawet jeśli nie idzie mi za dobrze. Dziś jest dzień w którym miałam już być szczupła, a matury próbne miałam pisać z łatwością i uśmiechem na twarzy. I wiecie co? Nic z tego.
Dlatego dziś witam się z wami ponownie i wracam do mierzenia się ze sobą każdego dnia, bo nie będę szczupła w ten piątek, ani na sylwestra i marne szanse że będę ważyła 50kg na studniówce. I to nie ma żadnego znaczenia. Bo choćby miało mi schodzić po 100g na tydzień, albo i mniej to najważniejsze żeby spadało. Bo w końcu, gram po gramie, ćwiczenie po ćwiczeniu, papieros po papierosie - osiągnę mój cel.
Ten rok był zdecydowanie najgorszym okresem mojego życia. Z osoby która nigdy nie akceptowała porażek stałam się taką która po prostu się z nimi godzi. I nie chcę żeby tak było. Będę walczyć o siebie, a życie da mi wszystko to czego od niego pragnę. 2015 będzie najlepszym rokiem mojego życia, bo znów o siebie zawalczę. I tym razem wygram.
Nie wiem jeszcze kiedy,  nie mam pojecia jak, ale mamy 15 dni do nowego roku i w tym czasie się do niego przygotuję, tak mentalnie. Przygotuję również swoje otoczenie, ułożę plan. I z 1 stycznia zaczynam walczyć. I będę chuda.

5 komentarzy:

  1. Cieszę się, że wróciłaś. Trzymam kciuki nei tylko za kolejny rok, ale już za kolejne dni. Bądź silna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też wróciłam.
    Zaczynamy walkę.
    Wygramy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie jesteś, kochana?? Martwię się ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, zapraszam na mój blog. :)
    http://nienawidzekilogramow.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń